Nie wiem, dlaczego kobiety miałyby być „słabe”

Ścieżka kariery nie powinna się kłócić z macierzyństwem i kobiecością. Celem pracodawców i ustawodawcy powinno być ułatwienie harmonijnego łączenia tych sfer – nie ma wątpliwości Jacek Olechowski, prezes zarządu MEDIACAP.

Gdyby to mężczyźni rodzili, mieli okres, wychowywali dzieci, na świecie byłoby mnóstwo praktycznych i prawnych rozwiązań, które adresują te wyzwania, bez najmniejszych elementów tabu.

Przez to, że kobiety rzadziej kierują wielkimi korporacjami, w biznesie wciąż brakuje pełnego zrozumienia, jak zaadresować problem równości płci. Wysiłki na ogół skupiają się na wskaźnikach i statystykach, tymczasem kluczowe jest zapewnienie lepszych warunków m.in. dla młodych matek w realizacji ich potencjału.

Kiedy słyszę „kobieta pracująca”, wyobrażam sobie moją żonę, czyli kogoś, kto dużo lepiej rozumie, jak w płynny sposób połączyć swój świat zawodowy z rodzinnym.

Kobiety to słaba płeć? Jako szef firmy, w której od zawsze kobiety stanowią kluczową część zespołu zarządczego, w ogóle nie rozumiem tego pojęcia.

Karierę najbardziej utrudnia kobietom brak norm społecznych, które pozwalałyby łączyć wyzwania bycia matką z chęcią dalszego rozwoju kariery.

Gdybym mógł wprowadzić jeden przepis, by zachęcić kobiety do aktywności zawodowej, byłby on skupiony na wypracowaniu standardów harmonijnego powrotu młodych matek do ścieżki zawodowej.

W kobietach, z którymi pracuję, imponuje mi to, że potrafią dostrzec rzeczy z innej perspektywy niż ja sam. To bezcenne w podejmowaniu dobrych decyzji.

Żeby wspierać kobiety w mojej firmie, pracuję nad rozwiązaniami bezpośrednio z nimi.

Od kobiet, które zatrudniam, najbardziej chciałabym/-łbym usłyszeć, że płeć w naszej firmie jest w obszarze szans i perspektyw niewidzialna.

Miesiączka w pracy wciąż jest tematem tabu, ponieważ jest niestety takim samym tabu w całym społeczeństwie.

Ilustracja: pexels.com 

Tekst został opublikowany na gazetaprawna.pl  20 stycznia 2022 r.